Kapelusz fedora

Zapewne części moich znajomych, tak jak i mnie Fedora może kojarzyć się z dystrybucją Linuxa Red Hat, a nie z częścią garderoby, jednak fedora to rodzaj kapelusza.

Fedora – rodzaj kapelusza z rondem, zwykle filcowego, z wklęsłą fałdą wzdłuż główki, powstały w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku. Nazwa pochodzi od imienia głównej bohaterki sztuki Fédora, księżniczki Fedory Romanowej, która nosiła podobne nakrycie głowy

Wikipedia

Moja fedora zapewne nie jest klasycznym przykładem tego kapelusza, ale pewne jego cechy zawiera.

A teraz po kolei jak to było z tym kapeluszem:

Papierową rafię wybrałam w sposób dość naturalny. Na letni kapelusz nadaje się tylko coś co nie będzie grzało jak typowa włóczka, nie będzie ciężkie jak różnego rodzaju sznurki z których robi się torebki, a jednocześnie będzie dostatecznie sztywne, żeby utrzymać nadany kształt. Taka papierowa rafia to dla mnie nowość, więc ciekawość też miała swój udział podczas poszukiwania materiału na kapelusz. Możliwe, że zbyt późno się za to zabrałam bo w sklepach miałam mały wybór papierowych rafii, zarówno pod względem producenta jak i koloru. W końcu początek lipca to już sezon na noszenie kapeluszy a nie na szukanie z czego je zrobić.

Na początek wybrałam turecki POPYARN Paper,
nie skręcony w kolorze szarym B525 (w rzeczywistości jest szaro-zielony).

Skład: 100% papier makulaturowy
Motek: 250g/360m
Zalecane szydełko 3-4 mm

Nie mam porównania z innymi ale ta papierowa rafia jest sztywna, przeciąganie oczek wymaga siły a jednocześnie trzeba uważać, żeby jej nie podrzeć. Przerabianie idzie powoli i obcierają się opuszki palców lewej ręki. Mimo, że starałam się przerabiać ścisło, szydełkiem 3,5mm wyszły mi dość spore „dziury” pomiędzy półsłupkami. Oczywiście na początku próbki nie zrobiłam. Jak każdy mądry po szkodzie Polak, zrobię na końcu z tego co mi jeszcze zostało. Może większe/mniejsze szydełko coś zmieni w kwestii dziur, a przyda mi się ta wiedza, bo to na pewno nie ostatni letni kapelusz, jaki zrobiłam.

Wzoru na fedorę poszukiwałam w internecie – jakże by inaczej 😉 Znalazłam schemat po chińsku/japońsku/koreańsku lub w jeszcze innym języku w którym używa się znaków zamiast liter. Język akurat nie miał znaczenia bo półsłupek to półsłupek na całym świecie oznaczany tak samo, ale schemat był tak mały, że aż nieczytelny. Zostały mi filmiki. A z filmików nie cierpię robić. Tym razem się poświęciłam, obejrzałam, spisałam, podczas robienia trochę dostosowałam, (autorki filmów używały innej papierowej rafii) i wyszedł kapelusz jak na zdjęciach powyżej.

Do szydełkowania przydał mi się głównie film Natalii Sidorenko: https://youtu.be/6QZJRdqEF8s jest po ukraińsku lub rosyjsku, nie potrafię rozróżnić języka, jednak łatwo wszystko można zrozumieć. (A może to te lata rosyjskiego w szkole w końcu się przydają?)

Do ostatecznego wykończenia wielki wkład wniósł film Darya CrochetLife: https://youtu.be/Gq7CbHC-ZiI, a właściwie jego 2 część – jest po angielsku.

Obie dziewczyny w ostatnim rzędzie ronda wrabiają – Darya stalową linkę, Natalia też coś, chyba żyłkę albo fiszbinę (rigielin – w fonetycznym zapisie). Nie wiedziałam, czy to jest potrzebne, w końcu kapelusz był dostatecznie sztywny, żeby zachować swoją formę bez dodatków. Podpytywałam osoby, które już szydełkowały kapelusze, jedne wrabiały inne nie. Ostatecznie jednak wrobiłam. Wybrałam stalową linkę jak Darya i połączyłam końcówki jak Natalia rurką termokurczliwą 🙂 I wtedy zobaczyłam po co to było. Rondo się pięknie naciągnęło, przestało się odginać do góry czyli nabrało właściwego „płaskiego” kształtu.

Skoro jedna rada okazała się przydatna, to skorzystałam z kolejnych i tak:
– potraktowałam kapelusz parą z żelazka co usunęło wypukłości, i nadało kształt główce,
– spryskałam krochmalem w sprayu, co jeszcze bardziej usztywniło kapelusz.

A na koniec zrobiłam zdjęcia i napisałam tą opowieść 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *